Przechowywałam ten papier na specjalną okazję i uznałam, że właśnie nadeszła. Malowałam na nim dawno temu i pamiętam, że malowało się samo i komfort pracy był niezwykły. Jednak okazało się, że przyzwyczajona do Dailera Rowneya o gramaturze 200 g/m2 nie potrafię wykrzesać na wspaniałym "Arches Nieskończoność" nic sensownego. Było szorstko, bez możliwości poprawek, a i kolory wydawały się zachowywać inaczej niż zawsze. Chociaż nie do końca tego się spodziewałam, efekt wydaje się jakiś przyjemny i świeży (wiadomo, gdyby nie błędy w rysunku :)
| | |
|
0 komentarze:
Prześlij komentarz